“My professional aspirations were simple - I wanted to be an intergalactic princess.” ― Janet Evanovich
Marudzę o niedogodnościach życia w UK.
Znaczną część e-booków kupuję w polskich księgarniach, które nie mają nic przeciwko temu, że mieszkam poza granicami kraju (wstydź się cdp.pl – jesteś jedynym sklepem z ograniczeniami). Dodatkowo większość mojego księgozbioru to pozycje wydane przez BookRage – w chwili obecnej jest to ok. stu tekstów. I tutaj nie mam najmniejszego problemu. Polscy wydawcy już dawno porzucili pomysł zabezpieczonych plików DRM, i żadna z księgarni nie ma swojego własnego czytnika. Jednak w ramach ćwiczenia mojego angielskiego, coraz częściej sięgam po teksty właśnie w tym języku. Pierwszym odruchem było oczywiście skorzystanie z księgarni Nooka (w tym miejscu dodam, że jest to czytnik amerykańskiej sieci Barnes & Noble). I póki posiadałam tylko jeden czytnik, nie odczułam trapiącego mnie dziś problemu. Otóż kupując książki na http://www.nook.com mogę je jedynie odczytać na dedykowanym czytniku, lub też korzystając z aplikacji na tablety i smartfony.